10 marca 2013

ROZDZIAŁ 2

      

      Trasa koncertowa się skończyła. Zespół One Direction był już od ponad tygodnia w Londynie. O nowej płycie wytwórnia na razie nie myślała, gdyż chłopaki byli za bardzo zmęczeni trasą. Były też plusy tej długiej przerwy. Mieli sporo wolnego czasu, przez co mogli w końcu zrobić to na co brakowało im zawsze czasu. Harry postanowił wrócić na kurs prawa jazdy, a Niall chciał zaliczyć kolejny semestr studiów, które przerwał przed trasą. Chciał mieć jakiś pomysł na życie, przecież nie będzie śpiewał do końca życia, a gdyby nawet to wykształcenie zawsze się przyda. Dzisiaj miał zawieść papiery na uczelnie. Był już umówiony od kilku dni. Miał zagwarantowaną kontynuację studiów, musiał załatwić tylko formalności. Około południa dotarł na umówione spotkanie , załatwił wszystko i od następnego dnia mógł kontynuować studia. Przez najbliższy okres zespół nie miał napiętego grafiku, zaledwie kilka koncertów wciągu miesiąca, więc nie przeszkadzało to blondynowi. Próby do zbliżających się koncertów mieli zazwyczaj o popołudniowych godzinach. Po wieczornym spotkaniu z zespołem i całym jego sztabem Niall wrócił do domu i od razu poszedł spać. Oczywiście miał propozycje od chłopaków na wspólny wypad do klubu, bo przecież po tak ciężkiej trasie należało im się, ale blondyn dobrze pamiętał o jutrzejszym dniu. Od następnego dnia zaczynał życie studenta, które musiał połączyć z życiem gwiazdy. To właśnie był jego cel, który musiał się zakończyć powodzeniem. Miał trochę obaw przed natarczywymi fankami na uczelni, ale w końcu jego kierunek wybierało większość chłopaków, więc był w dobrej myśli.

        Rano obudził go dźwięk budzika. Tak bardzo nie chciało mu się wstać, ale nie mógł sobie pozwolić pierwszego dnia na uczelni na spóźnienie. Nie był jakąś rozkapryszoną gwiazdą, jak niektórzy czasami go określali. Pośpiesznie wstał z łóżka ubrał się, po czym udał się na śniadanie. Wychodząc z pokoju zadzwonił telefon. Nie miał pojęcia kto to może być. Pośpiesznie wyciągnął go z kieszeni po czym odebrał.

- Siema, w sobotę mamy koncert, więc dzisiaj próby mamy o 4. Mam nadzieję , że zdążysz. - usłyszał w słuchawce głos mulata.

- Jasne. Zajęcia kończę o 3, więc będę na czas- odpowiedział blondyn wchodząc do kuchni.

- To świetnie. Życzę powodzenia na uczelni. Widzimy się o 4.- Zayn zakończył rozmowę. Niall szybko zjadł śniadanie, ubrał kurtkę i ruszył samochodem na uczelnie. Gdy podjechał pod sam budynek, wszystkie osoby bacznie się przyglądały, był do tego przyzwyczajony, więc nie wpłynęło to na niego. Po drodze rozdał kilka autografów i udał się w kierunku swojej sali. Zajął wolne miejsce i zaczął uważnie słuchać wykładu, który był przewidziany na dobre półtorej godziny.
       
      Czas ten minął szybciej niż by mogłoby mu się wydawać. Po skończonym wykładzie wstał z miejsca i ruszył w stronę wyjścia z sali. Wychodząc zobaczył znajomą twarz w oddali. Był w szoku. Dziewczyna, którą kilka dni temu spotkał w kawiarni, studiowała na tym samym wydziale co on.
Naomi, tak miała na imię. Pamięta wszystko bardzo dokładnie. Choćby najdrobniejszy szczegół z tamtego spotkania. Ostatnimi wieczorami myślał o tej tajemniczej dziewczynie. Podczas spotkania w kawiarni wydawała mu się smutna, przygnębiona. Zastanawiało go, dlaczego taka piękna dziewczyna jaką była Naomi, nie cieszy się z życia. Przebywał w jej towarzystwie tylko chwilę, ale dobrze wiedział, że jej stan emocjonalny nie był chwilowy, coś w tej dziewczynie siedziało co nie potrafiło jej żyć szczęśliwie. Podobała mu się, bo była tajemnicza, nie taka jak milion innych dziewczyn. Miała to coś w sobie, choć tak naprawdę nie wiedział co to było. Chciał ją bliżej poznać, sprawić, aby na jej ustach zagościł szczery, prawdziwy uśmiech, jego serce podpowiadało mu, że nie może tego tak zostawić. Była dla niego zagadką, nie zaprzeczy, ale bardzo interesującą zagadką. Sprawiła, że blondyn chciał jej pomóc. Podczas ich pierwszego spotkania ujrzał piękną, lecz zagubioną, smutną dziewczynę i te ostatnie określenia chciałby zredukować. Spojrzał jeszcze raz w jej stronę. Dziewczyna szukała czegoś w torbie, więc chłopak miał okazję żeby do niej podejść i zagadać. Zrobił zaledwie dwa kroki i fanki zgromadziły się przed nim, utrudniając drogę do Naomi. Nie miał innego wyjścia, jak rozdanie autografów, tak tylko mógł się ich pozbyć. Oczywiście, że kocha swoich fanów. Bez nich nie byłby tym kim jest, ale w takich sytuacjach żałuje, że jest sławny. Kolejka po autografy robiła się coraz i w blondynie zaczęło się już gotować. Rozdał ostatni autograf i mógł ruszyć w stronę Naomi. Niestety ku jego zdziwieniu dziewczyny już tam nie było. Jego plan nie wypalił. Z nadzieją, że ją spotka ruszył na następny wykład. Wszedł jako ostatni i jego wzrok zaczął uparcie szukać w śród zgromadzonych studentów. Jedna próba się nie udała, więc spróbował jeszcze raz, niestety ona też zakończyła się niepowodzeniem. Nie było jej, tego był pewien. Opadł bezsilny na siedzenie i bez jakiegokolwiek zainteresowania słuchał wykładu. 

       O godzinie 3 po południu w końcu opuścił uczelnie i udał się w wyznaczone przez resztę zespołu miejsce. Wstąpił po drodze jeszcze do Harry'ego i razem udali się na próbę. Niall podczas jazdy był jakiś nieobecny. Jego myśli krążyły wśród Naomi. Był bardzo zawiedziony faktem, że z nią nie porozmawiał. Miał wielką nadzieję, że następnego dnia będzie miał taką okazję i ją wykorzysta. Gdyby nie próba siedziałby teraz w kawiarni i czekał skutecznie, albo i nie na dziewczynę, która ciągle była w jego myślach. Z zamyślenia wyrwał go donośny głos loczka. 

- Halo! Ziemia do Nialla.- pomachał mu ręką przed oczami.
- Już słucham. Zamyśliłem się tylko.

- Tylko? Gadam do ciebie dobre 5 minut , a ty nic zakochałeś się czy co? - blondyn zignorował jego pytanie. Nie chciał zagłębiać się w głupią konwersację między nim a przyjacielem.

- To o czym tak gadałeś? Spytał blondyn wjeżdżając na parking.

- O wczorajszej imprezie. Mówię ci, żałuj, że cię nie było. Była niezła jazda. - blondyn pokiwał z zażenowaniem patrząc na Harry'ego . Jego przyjaciel miał wciąż tylko imprezy w głowie i wyrywanie panienek. Niall nie był tego zwolennikiem. Raz kiedyś poszedł na impreze, a Harry robi to często, ale teraz gdy nie ma trasy to zapewne będzie jeszcze częściej .

- Może następnym razem dam się namówić- odpowiedział blondyn wysiadając z samochodu, który zaparkowali pod halą, w której w sobotę miał się odbyć ich koncert. Koncertów miał już dość. Trasa w zupełności go wycieńczyła, tak samo jak resztę zespołu. Chłopacy wysiedli i udali się tylnym wejściem do budynku, przez co zaoszczędzili zaatakowania przez natarczywe fanki. 

- Jak tam pierwszy dzień na uczelni? Spotkałeś jakąś fajną dziewczynę? - spytał Harry kiedy znajdowali się w windzie, przy czym zabawnie poruszył brwiami.

- A tobie jak zwykle tylko jedno w głowie. Ty się nigdy nie zmienisz. - Zaśmiał się Niall.

- Widzisz taka moja natura – odpowiedział śmiechem loczek. 

- Co do twojego pytania.- Odezwał się blondyn .- To owszem spotkałem kogoś. Nie uwierzysz kogo. Zgaduj. - blondyn lekko się uśmiechnął.

- Nie wiem może Barack'a Obamę? - pierwsze co przyszło lokowatemu na myśl.

- Ha ha, nie to nie on. Myśl dalej.

- Jeśli nie on to może...- Harry postukał się w głowę przypominając Kubusia Puchatka. - To może... - myślał Harry. - Michael Buble. Jeśli on też nie. To nie mam pojęcia. - rozłożył ręce Harry.

- Oj Harry, Harry, słaby jesteś w te klocki. Odpowiedź brzmi Naomi. Spotkałem Naomi. - wysiadł z windy i ruszył do sali 34. Harry zatrzymał się w miejscu i chwilę się zastanawiał nad słowami blondyna. Nic mu nie wpadło do głowy i uznał, że nie wie o kogo chodzi jemu przyjacielowi.

- Jaką Naomi? Czy ja o czymś nie wiem? - dogonił blondyna Harry.

- Naomi Wilson. Ta z kawiarni. Kojarzysz?- spytał Niall zatrzymując się przed drzwiami.

- Aa ta Naomi. No i jak? Co z nią? - spytał Harry spoglądając na Niall'a. Ten to nigdy nic
nie rozumie.- Pomyślał Niall. Czy tak trudno było się domyślić, że wpadła mu w oko? W przypadku Harry'ego to raczej normalne zachowanie. On nie zauważa takich rzeczy. Nie spotkał tej jedynej, więc nie wie jak to jest. Blondyn czuł, że to jest właśnie ta jedyna, na której widok od razu serce wali jak kula armatnia. Czyżby stracił głowę dla nieznajomej dziewczyny? Nigdy nie wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia, ale widocznie to było kłamstwo. Gdy zobaczył ją ponownie na uczelni, to coś w nim się zmieniło. Poczuł jakieś takie dziwne uczucie w sercu, a jego twarz rozpromieniała. 

- Za dużo by tu gadać. Wchodźmy , bo chłopaki czekają. - odpowiedział Niall z obojętną miną, po czym otworzył drzwi i razem z przyjacielem wszedł do środka. Reszta zespołu już na nich czekała. Zayn rozmawiał z Paulem, a Liam i Louis leżeli na kanapie. 

- Nareszcie! - zerwał się Lou gdy zobaczył Niall'a i Harry'ego w drzwiach.

- No to zaczynamy. Im szybciej skończymy tym lepiej. - powiedział Zayn witając się z chłopakami.

       Po 3 godzinach prób chłopaki byli padnięci. Każdy marzył tylko o odpoczynku. 

- Tu niedaleko jest taka fajna knajpka. Może wpadniemy co? Chciałbym z tobą pogadać. - rzekł Zayn do Niall, gdy wychodzili z budynku. Propozycja Zayna'a bardzo blondynowi odpowiadała. Musiał się komuś wygadać, a Zayn najlepiej się do tego nadawał. Bardzo dobrze się rozumieli. Mieli ze sobą najlepszy kontakt. Zawsze mogli na siebie liczyć i nigdy się na sobie nie zawiedli.  

- Wiesz co? Bardzo chętnie. Też muszę z tobą o czymś pogadać- blondyn poklepał Zayn'a po plecach.

Knajpa nie znajdowała się daleko, więc w kilka minut później siedzieli już przy stoliku pijąc piwo i czekając na jedzenie. Bez jedzenia w towarzystwie Niall'a by się nie obyło. Każdy kto go zna dobrze wie, że jedzenie jest miłością jego życia
.
- No to o czym chciałeś rozmawiać? - spytał Niall gdy dostali już swoje danie.

- Wiesz mam problem i nie wiem kompletnie co robić. Zwracam się z tym do ciebie, bo wiem, że mi jakoś pomożesz i nie zostawisz samego.- mulat spojrzał błagalnym wzrokiem na blondyna. Miał nadzieję, że przyjaciel mu pomoże. Byli dla siebie jak bracia, którego Zayn nigdy nie miał. Wspierali się w trudnych momentach i razem radzili sobie z problemami.

- Chodzi o Perrie. - dodał po chwili Zayn. - Pokłóciliśmy się. Powiedziałem kilka słów za dużo i zraniłem ją. Nie wiem czy mi wybaczy. - chłopak złapał się bezradnie za głowę.

- Nie znam się zbytnio w sprawach sercowych, ale jeśli ją kochasz to musisz o nią
zawalczyć, pokazać jej, że jest dla ciebie ważna. - Blondyn nigdy nie miał takich problemów, więc nie wiedział czy jego rada jest pomocna, ale mówił to prosto z serca. Chciał za wszelką cenę pomóc przyjacielowi. Byli z Perrie taką ładną parą, nie może on tak po prostu odpuścić. Byłoby to oznaką, że mu nie zależy, a Zayn nie jest takim chłopakiem. Potrafi walczyć o to co jest dla niego ważne i tym razem też musi zawalczyć. 

- To jest dobra myśl, ale jak ja mam ją przeprosić o pokazać, że mi zależy ? Nie mam kompletnego pojęcia. Pomóż mi jakoś. - zwrócił się do Niall'a. Blondyn wyczytał z jego twarzy jedno, był załamany i bezradny.

- Zayn uwierz w siebie. Zastanów się co Perrie lubi i jakie są jej marzenia. Nie wiem może jakaś romantyczna kolacja, róże wymarzony prezent, który chciałaby dostać.

- Tak tylko, że ona nie odbiera moich telefonów. Nie chce ze mną gadać i szczerze to nie dziwie się jej. - Niall'a zastanawiało jedno. Co takiego szatyn zrobił, że się pokłócili. Sprawa wyglądała na poważną. Para miała już małe sprzeczki na koncie, ale zaledwie po dniu już się godzili, a z tego co blondynowi wiadomo Perrie nie rozmawia z Zayn'em od ponad tygodnia. Musiał pomóc przyjacielowi. Nie było innego wyjścia. Blondyn miał pewien plan, ale nie wiedział on , czy uda mu się im go zrealizować. 

- Mam pewien pomysł. Zamówisz na któryś dzień wieczorem lokal. Tylko dla was. Zorganizuje się romantyczną atmosferę, jakąś muzykę i te sprawy, a ja załatwię, że Perrie się tam zjawi. Tylko pamiętaj musisz trzymać się planu. - Twarz Zayn'a momentalnie rozpromieniała. Odżyła w nim nadzieja, że wszystko się ułoży. Tak bardzo brakowało mu głosu swojej dziewczyny, jej dotyku. Jeden tydzień sprawił, że jego życie straciło na wartości. Bez Perrie nie był sobą. To ona była dla niego wszystkim, dlatego po kłótni totalnie się załamał. Najgorsze było to, że sam do tego wszystkiego doprowadził. Swoją totalną głupotą zranił najważniejszą osobę w swoim życiu. Mogłoby się wydawać, że życie gwiazdy jest kolorowe, ale to tylko złe spostrzeżenia ludzi. Niall jeszcze raz na spokojnie przedstawił przyjacielowi swój plan. Zayn dokładnie analizował słowa blondyna i z każdą sekundą jego nadzieja wzrastała.

- Ty też chciałeś o czymś ze mną pogadać, więc mów- Zayn skierował się do Niall'a. Przyjaciel podniósł go na duchu, wymyślił genialny pomysł, aby pogodził się ze swoją dziewczyną, więc teraz mógł w spokoju wysłuchać blondyna.

- Dużo by tu opowiadać.- uśmiechnął się Niall. Zayn zauważył w jego oczach coś dziwnego. Jakby iskierki radości, ale zaraz, zaraz czyżby jego najlepszy przyjaciel się zakochał? Musiał to sprawdzić, więc przeszedł do rzeczy. - Chodzi o dziewczynę? - Nial pokiwał twierdząco głową. 

- To dalej, opowiadaj wszystko po kolei- zachęcił go mulat. Niall z trudem się przełamał. Zaczął od początku, od spotkania w kawiarni, a następnie zaczął opowiadać o dalszych zdarzeniach. Powiedział o momencie, w którym chciał zagadać do dziewczyny i że nie wypaliło.

 Zdradził Zayn'owi każdy szczegół. Liczył na to, że jego przyjaciel go zrozumie i go poprze.

- Ale cię wzięło. Nie znałem cię takiego.- Zayn był zdziwiony, że jego przyjaciel tak bardzo się zaangażował. Spotkał dziewczynę, która mu się podobało i która według niego potrzebowała pomocy. Nie wiedział dokładnie skąd wywnioskował to blondyn, ale pierwszy raz widział swojego przyjaciela w takim stanie. Dziewczyna, którą blondyn spotkał dwa razy, sprawiła, że blondyn nie mógł przestać o niej myśleć. 

- Nie wiem jak się to stało. Po prostu jak ją zobaczyłem drugi raz , to coś we mnie się zmieniło. Zobaczyłem piękną dziewczynę o smutnych oczach i ten smutek mnie przeraził. Chcę ją poznać, ale boję się do niej zagadać. Gdyby nie te fanki to miałbym już z głowy, a teraz jakoś mam cykora.- Chłopak posmutniał. Miał wielkie plany, a tak mało odwagi.




- Musisz się wziąć w garść. Jeśli nie spróbujesz to później będziesz żałował. Nie masz nic do stracenia. - Zaledwie pół godziny temu blondyn doradzał Zayn'owi, a teraz role się odwróciły. To się nazywa przyjaźń. Zawsze mogą liczyć na swoją pomoc. Niby zwykła rozmowa, a jak wiele zmienia w człowieku. Czasami słowa wypowiedziane z ust drugiego człowieka mają największą wartość.



---------------------------------------------
---------
Przepraszam bardzo za to, że prze tak długi czas nie dodawałam rozdziału. Nie miałam czasu , ale obiecuję, że się to zmieni. Dziękuję bardzo za te wszystkie komentarze od was. Naprawdę wiele dla mnie znaczą. Jestem zdziwiona również liczbą wejść na mojego bloga. Nie spodziewałam się, że w ogóle ktoś to będzie czytał, bo nie mam talentu do pisania, ale myślę, że nie jest aż tak źle. Pozdrawiam wszystkich.
                                            CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Moje GG: 24423234
twitter: @Caroline_x97
Dziękuję cudownej Mosquito za wykonanie szablonu. ;)